Paryski Sąd Apelacyjny podtrzymał wyrok skazujący byłego prezydenta Francji, Nicolasa Sarkozy’ego. Wymiar sprawiedliwość zastosował karę trzech lat pozbawienia wolności, w tym dwa w zawieszeniu. Cała sprawa dotyczy tzw. afery podsłuchowej, w której Sarkozy odegrał kluczową rolę.
Decyzja Sądu Apelacyjnego utrzymuje postanowienia przyjęte przez sąd pierwszej instancji w 2021 roku. Przedstawiciele francuskiego wymiaru sprawiedliwości zaznaczyli jednak, że kara pozbawienia wolności będzie egzekwowana w formie aresztu domowego. Jednocześnie w przeciągu najbliższych trzech lat Nicolas Sarkozy nie będzie mógł korzystać z praw obywatelskich, co definitywnie przekreśla jego szanse na ewentualny powrót do polityki.
Sarkozy był prezydentem Republiki Francuskiej w latach 2007-2012 z ramienia centroprawicowej Unii na rzecz Ruchu Ludowego. W trakcie swojej prezydentury polityk wyraźnie stracił poparcie. Francuzi postrzegali Sarkozy’ego jako reprezentanta zamożnej części społeczeństwa, który swoje decyzji z korzyścią ukierunkowaną na bogatych. Brak zaufania do przedstawiciela Unii potwierdził się w wyborach prezydenckich z 2012 roku. Wówczas, Sarkozy przegrał w drugiej turze z przedstawicielem Partii Socjalistycznej – François Hollande’em. Był początek końca politycznej działalności lidera centroprawicy. Sarkozy zrezygnował z aktywnego życia politycznego po przegranych prawyborach partyjnych pod koniec 2016 roku.
Wyrok paryskiego sądu II instancji dotyczy korupcyjnych działań byłego prezydenta V Republiki. Zgodnie z ustaleniami śledczych w 2014 roku Sarokozy wraz ze swoim adwokatem, Thierrym Herzogiem, w rozmowie telefonicznej mieli wyrazić chęć „skorzystania z faktu, iż w Sądzie Kasacyjnym miał zasiadać przychylny im sędzia”. W dalszym etapie śledztwa ustalono, iż rzeczonym sędzią jest Gilbert Azibert. W zamian za udzielenie poufnych informacji i współpracę przedstawiciel Sądu Kasacyjnego miał otrzymać lukratywną ofertę posady w Monako. Tajne wiadomości miały dotyczyć nielegalnych płatności uzyskanych przez byłego prezydenta na rzecz kampanii wyborczej z 2007 roku. Cała sprawa wyszła na jaw po podsłuchaniu rozmowy telefonicznej Sarkozy’ego oraz Herzoga. Z tego powodu skandal jest określany mianem „afery podsłuchowej”.
Od momentu wszczęcia postępowania przeciw Sarkozy’emu jego adwokaci powoływali się na dotychczasowe orzecznictwo Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, zgodnie z którym podsłuch może być dowodem obciążającym jedynie prawnika, a nie jego klienta. Sam prezydent twierdzi, iż jest niewinny, a całe śledztwo ma charakter wyłącznie polityczny. Obóz Sarkozy’ego może liczyć jedynie na uchylający wyrok francuskiego Sądu Kasacyjnego.
/JKI/
Źródła: pap.pl, rp.pl, wikipedia.org.
Foto: zrzut z ekranu/Youtube.com