Wszyscy z nas niejednokrotnie słyszeli, że śniadanie to najważniejszy posiłek dnia i za żadne skarby nie można go pominąć w naszej codziennej diecie. Zjedzone w ciągu dwóch godzin od przebudzenia podobno rozbudza. Dodaje energii, zwiększa koncentrację i przyspiesza metabolizm. W internecie można natknąć się na dziesiątki artykułów opowiadających o konieczności jedzenia śniadań i podobną ilość tych, które ostrzegają przed konsekwencjami ich niejedzenia.
Okazuje się jednak, że niekoniecznie musi tak być. Brytyjski profesor Tim Spector przeprowadził badania, z których wynika, że najkorzystniejsze dla naszego metabolizmu będzie, jeśli zjemy śniadanie o 11! Jak wysnuł takie wnioski?
Otóż wszystkiemu „winna” zmiana pokoleniowa. Nasz tryb życia wygląda zupełnie inaczej niż jeszcze kilka, kilkanaście czy kilkadziesiąt lat temu. Większość ludzi je teraz obiad znacznie później niż poprzednie pokolenia. Wynika to chociażby ze zmiany godzin pracy (częściej pracujemy od 9 do 17 niż 7 do 15) czy dodatkowych zajęć po lekcjach. Okazuje się, że nasz ostatni posiłek przypada często na godzinę dwudziestą pierwszą.
Zdaniem profesora powinniśmy utrzymywać czternaście godzin przerwy między kolacją a śniadaniem. To ukłon w stronę koncepcji tak zwanego postu przerywanego. Jest to metoda odżywiania, która zakłada naprzemienne okresy postu i jedzenia. Nie jest to klasyczna, niskokaloryczna dieta, bo nie mówi o tym, co jeść, ale kiedy jeść. Pod tym hasłem mieści się kilka różnych sposobów przeprowadzania postu, ponieważ. W zależności od zapotrzebowania organizmu wybiera się różny czas trwania okresów postu, częstość ich występowania i dozwoloną ilość kalorii. Ten sposób odżywiania w przeciwieństwie do wielu pozostałych diet jest dobrze zbadany przez naukowców. Coraz częściej wskazują oni, że jest to dobry sposób na poprawę samopoczucia i redukcję nadmiernych kilogramów.
Profesor Tim Spector przychyla się do koncepcji 14:10, czyli dziesięciogodzinnego okna żywieniowego, podczas którego jemy. Według najnowszych badań jest to najzdrowsze dla naszego metabolizmu. Jeśli więc chcemy utrzymać czternaście godzin przerwy między kolacją a śniadaniem powinniśmy zjeść śniadanie o 11 (przyjmując godzinę kolacji jako 21) albo obliczyć sobie okno zgodnie z naszymi przyzwyczajeniami.
Bonus: Zdaniem profesora, jeżeli będziemy trzymać się tej metody przez kilka miesięcy, możemy pozbyć się od dwóch do pięciu kilogramów!
Jako, że zaczęły się wakacje, może to dobry moment na przeprowadzenie takiego eksperymentu?
/GGO/
Foto: zrzut z ekranu/Youtube.com