Jeśli zdałeś/zdałaś egzamin na prawo jazdy kategorii B w jednym z pierwszych możliwych terminów i marzysz o posiadaniu własnych „czterech kółek” to… przygotuj portfel na spory wydatek. I to z powodu wieku – przyjdzie Ci bowiem płacić (dosłownie!) za błędy innych młodych ludzi.
Portal bankier.pl w oparciu o dane porównywarki ubea.pl podaje, że cena ubezpieczania OC (a więc obowiązkowego dla posiadaczy samochodów – z AC można zrezygnować) dla kierowców tuż po zdaniu egzaminu i otrzymaniu „prawka” jest znacznie wyższa niż dla osób, które nabywają pojazd po kilku latach od uzyskania możliwości prowadzenia pojazdu. Różnica jest olbrzymia także wtedy, gdy każdy z porównywanych hipotetycznych kierowców nie miał w przeszłości wykupionej żadnej polisy (np. analizowany 32-latek kupujący swój pierwszy samochód dotąd kierował wyłącznie pojazdem rodziców i nie był nawet jego współwłaścicielem). Różnicę generuje wyłącznie wiek.
W analizie różnicy ceny OC przyjęło, że obaj hipotetyczni kierowcy otrzymali samochód średniej klasy z silnikiem wysokoprężnym o pojemności 1,6 litra. Pierwszy z klientów firmy ubezpieczeniowej ma jednak 18 lat, a drugi – 32. Różnica wynosi więc 14 „wiosen”. Obawa sprzedawców polis przed skłonnością młodych kierowców do łamania przepisów powoduje jednak, że ten pierwszy zapłaci średnio blisko 4 tys. zł., zaś drugi – niecałe 1,5 tys. Różnica wynosi więc 2,5 tys., ale jedna z firm ocenia ryzyko konieczności pokrywania szkód dokonanych przez młodego kierowcę za tak wysokie, że od 18-latka oczekuje ponad 5 tys. zł więcej.
Co więc robić w takiej sytuacji? Cóż, ubezpieczenie OC mieć trzeba – na to nie ma rady. Nie trzeba mieć natomiast… samochodu na własność. A jeśli jednak mimo olbrzymiej ceny ubezpieczenia chcemy mieć przywilej prowadzenia własnego pojazdu w młodym wieku to niestety musimy za to słono płacić.
/red./