Rosjanie i Białorusini – te dwie narodowości biorą udział w mistrzostwach świata w boksie olimpijskim kobiet, które rozpoczęły się w New Dehli w Indiach. Zdecydowana większość krajów zbojkotowała imprezę.
Kontrowersje budzi też fakt, kto jest jednym ze sponsorów – otóż kosztowne nagrody funduje… Gazprom. Ta rosyjska spółka naftowa i gazowa po wybuchu wojny w Ukrainie przeznaczała środki na jej prowadzenie. Wówczas organizacje sportowe, np. UEFA, zerwały z Gazpromem kontrakty sponsorskie.
Pula nagród dla uczestników mistrzostw jest naprawdę pokaźna – wynosi prawie 2,5 miliona dolarów, z czego po sto tysięcy dolarów trafi do złotych medalistek, po pięćdziesiąt do srebrnych i po dwadzieścia pięć do brązowych.
Polski Związek Bokserski, jak w przypadku innych zmagań sportowych, w których uczestniczą przedstawiciele rosyjskiego agresora, zbojkotował kobiece mistrzostwa w New Delhi. Podobnie stanie się też w maju – polscy bokserzy nie wystąpią w Tadzkiencie w mistrzostwach świata mężczyzn.
Do bojkotu przystąpiły także między innymi Czechy, Dania, Estonia, Norwegia, Holandia, Irlandia, Kanada, Litwa, Łotwa, Wielka Brytania, USA, Szwajcaria, Szwecja i Kanada, a także Ukraina. Z kolei Francuski dostały zgodę na udział w imprezie od swojej minister sportu.
Przypomnijmy, że MKOl wstępnie wykluczył pięściarstwo z programu igrzysk olimpijskich w Los Angeles w 2028 roku. Zagrożona jest także obecność tej dyscypliny w przyszłym roku podczas mistrzostw w Paryżu. Miejsce na igrzyskach w Paryżu można będzie wywalczyć między innymi na Igrzyskach Europejskich Kraków – Małopolska 2023, w których wystartują polskie sportsmenki.