W sieci można niekiedy spotkać się z absurdalnym poglądem części kobiet uważających, że „mężczyzna zaczyna się od 180 cm wzrostu”. Gdyby jednak autorki takich opinii traktowały ową perspektywę z całkowitą powagą, to jeszcze kilka dekad temu miałyby problem z zaklasyfikowaniem któregokolwiek z panów do grona mężczyzn.
Okazuje się bowiem, że jeszcze 100 lat temu – a więc w okresie niezbyt odległym ewolucyjnie od współczesności – takich jegomości było… jak na lekarstwo. Sytuacja jednak zaczęła się wtedy zmieniać i do teraz trend wzrostowy nie ustał.
Dotyczy to zresztą nie tylko mężczyzn, ale i kobiet, a szacunki wskazują, że w ciągu ostatnich 150 lat ludzkość w krajach wysoko rozwiniętych średnio „urosła” aż o 20 cm! Ów rozwój społeczno-ekonomiczny to natomiast najczęstsza odpowiedź na pytanie o powody tak głębokiej zmiany w tej jednej z podstawowych wartości liczbowych dotyczących człowieka – informują sprawynauki.edu.pl.
Nie bez znaczenia są oczywiście i geny (mocno urozmaicone za sprawą intensywniejszej niż w przeszłości wymiany spowodowanej częstszymi małżeństwami miejsko-wiejskimi będącymi efektem urbanizacji), jednak w praktyce – zdaniem wielu ekspertów – decydująca rolę odgrywa lepsza dieta (szczególnie znaczna obecność w niej mleka), wyższy poziom higieny i opieki zdrowotnej (także podczas ciąży), poprawa warunków mieszkaniowych, upowszechnienie się uprawiania sportu czy nawet lepsze wykształcenie, a więc kwestie, które można określić zbiorczym terminem „czynników środowiskowych”.
Niezależnie natomiast od przyczyn zjawiska należy odnotować, że dziś statystyczny polski 19-latek mierzy 177 cm wzrostu, a więc około 10 cm więcej niż osoba w tym wieku żyjąca 100 lat temu. Jego współczesna rówieśnica ma z kolei 164 cm, a więc także jest wyższa niż równolatka z przeszłości (choć brakuje pełnych danych porównawczych – w przeszłości kobiety nie stawały przed komisjami wojskowymi mierzącymi wzrost i tworzącymi raporty – to dane z okresu po II wojnie światowe potwierdzają hipotezę o trendzie wzrostowym u płci pięknej).
Oczywiście owe statystyczne kilkanaście centymetrów więcej nie pojawiło się w trakcie dekady – to proces rozłożony na lata: pokolenie dzieci jest wyższe od pokolenia rodziców, pokolenie rodziców od dziadków itd. Naukowcy natomiast patrzą na tę tendencję z zainteresowaniem, ale i niepokojem, zastanawiając się, czy istnieją granice ludzkiego rozmiaru. Wszak „mężczyzna zaczynający się od 180 cm wzrostu” – szczególnie ten radykalnie wykraczający poza ową wartość – to także mężczyzna w większym stopniu narażony na choroby serca, stawów i kręgosłupa.
Michał Wałach