Polaków często określa się mianem jednego z najbardziej narzekających narodów, choć w rzeczywistości nie mamy do tego aż tylu powodów. Niestety, narzekanie nie tylko obniża nasz nastrój, ale wpływa destrukcyjnie na mózg. Dlaczego?
Ludzki mózg jest neuroplastyczny, a jeden z rodzajów neuroplastyczności — wywoływany powielaniem, odpowiada za powstawanie i wzmacnianie szlaków neuronalnych w wyniku ciągłego powtarzania danej czynności. Dzięki temu w przyszłości łatwiej wykonujemy zadania, których nauczyliśmy się w przeszłości. Niestety w ten sposób zapamiętujemy także złe wzorce.
Naukowcy z Uniwersytetu Stanforda zaobserwowali pewną zależność — narzekając, zmniejszamy swój hipokamp (to część mózgu odpowiedzialna za pamięć, zdolność do rozwiązywania problemów i inteligencję). Nasz mózg identyfikuje narzekanie jako zagrożenie, tym samym aktywując układ współczulny — co prowadzi m.in. do wyrzutu kortyzolu. Hormon ten jest konieczny w sytuacji realnego zagrożenia — ma właściwości przeciwzapalne i zwiększa poziom glukozy we krwi. Jednak, jeśli realnego zagrożenia nie ma, wpływa destrukcyjnie na człowieka.
W naturalnej sytuacji zagrożenia wyrzut kortyzolu byłby zredukowany poprzez walkę lub ucieczkę. Jednak kiedy nasz mózg dostaje sygnały o naszym złym położeniu, a my nie robimy z tym nic — dokonujemy autodestrukcji, zmniejszając hipokamp. Podobnie działa na nas nie tylko własne, ale i cudze narzekanie. Uszkadzamy sobie nie tylko hipokamp, ale także korę przedczołową (odpowiada za kontrolowanie emocjo oraz decyzyjność).
Zdaniem psychologa dr Travis’a Bradberry’ego neurony mogą ułatwić nam proces narzekania, bowiem wykonując daną czynność raz — ich drzewo się powiększa, aby za każdym razem było nam już łatwiej wykonać daną czynność. Dlatego z czasem pierwszym odruchem w złej sytuacji jest właśnie rozpoczęcie narzekania, zamiast szukania rozwiązań naszego problemu.
Narzekanie jest także zaraźliwe — wszystko przez neurony lustrzane, które odpowiadają za zdolność do bycia empatycznym. Niestety im częściej słuchamy narzekania, tym łatwiej odczuwać nam jego skutki, mimo bycia biernym. Należy jednak pamiętać, że wysłuchanie drugiej strony i szukanie rozwiązania problemów jest dobrym rozwiązaniem i nie wpłynie na nas destrukcyjnie. Podstawa to szukanie odpowiedniego wyjścia z sytuacji.
Jak poradzić sobie z narzekaniem?
Dr Travis sugeruje włączenie postawy wdzięczności — równowagi dla złej sytuacji. Zatem w momencie wystąpienia problemu, zrównoważmy go pozytywem — np. straciłem pracę, ale nadal mam nabyte umiejętności, dzięki którym znajdę nową, więc już zaczynam jej szukać.
Źródła:
University of Stanford
Emotional Intelligence 2.0