Filmy oraz seriale nie przypadkiem otrzymują oznaczenia związane z minimalnym wiekiem widza. Ignorancja owej informacji może bowiem zrodzić masę problemów. Tak stało się w przypadku serialu Netflixa „Squid Game”, który zyskując miano prawdziwego hitu stał się przy okazji źródłem problemów dla rodziców i pedagogów.
Południowokoreański obraz prezentuje bowiem udział zadłużonych ludzi w brutalnej grze na śmierć i życie, w której zwyciężyć może tylko jeden, zaś pozostali giną w wyrafinowany sposób, czego obserwacji nie oszczędzili widzom producenci. Nie byłoby jednak w związku z serialem większym problemów natury społecznej i nie zyskałyby one charakteru wręcz masowego, gdyby nie fakt, że obcować z nim miało okazję – wbrew rodzicom lub niekiedy nawet za ich zgodą lub wręcz wraz z nimi – bardzo wielu młodych ludzi. To właśnie dlatego zaledwie w kilka tygodni po premierze obrazu na platformie Netflix z całego świata zaczęły docierać sygnały o dzieciach i młodszych nastolatkach bawiących się w… umieranie w stylu „Squid Game”. Niektórym sytuacja towarzyszyła nawet przemoc między dziećmi. W takiej sytuacji wielu nauczycieli zaczęło wprost krytykować rodziców akceptujących obcowanie dzieci z takimi treściami i zauważać, że rujnuje to trud, jaki wkładają w ukształtowanie młodego pokolenia. Sprawie przyjrzeć ma się m.in. polski resort edukacji. Zaczęły się ponadto pojawiać poradniki dotyczące pomagania młodym ludziom w przezwyciężaniu psychicznych ran związanych z oglądaniem serialu przeznaczonego dla osób o wiele starszych – a najpewniej zbyt brutalnego także dla sporej grupy dorosłych.
/MW/