Hubert Hurkacz zagrał w finale turnieju ATP w Montrealu. Rywalizował z Pablo Carreno Bustą. Tenisiści rozegrali mecz na bardzo wysokim poziomie. Komentatorzy docenili ich grę nazywając spotkanie „pięknym spektaklem”. Ostatecznie Polak przegrał z Hiszpanem z wynikiem 6:3, 3:6, 3:6.
Dla Huberta Hurkacza był to zapewne szczególnie trudny moment, ponieważ nasz tenisista dotychczas szedł jak burza i jeszcze nigdy (!) Nie przegrał w finale turnieju ATP. Przypomnijmy, że już pięciokrotnie wygrał te spotkania w:
– Winston – Salem (2019)
– Delray Beach (2021)
– Miami (2021)
– Metz (2021)
– Halle (2022)
W końcówce spotkania w Montrealu, w trzecim secie, po jednej z wymiany Hurkacz nie wytrzymał i zdając sobie sprawę z tego, że jego starania nie odwrócą już wyniku meczu, z bezsilności rzucił swoją rakietą.Jednak mimo porażki w finale, wrocławianin docenił umiejętności i styl gry swojego rywala.
– Pablo od dawna jest świetnym tenisistą. W tym tygodniu grał wspaniale. Mogę mu tylko pogratulować tytułu, bo bez wątpienia na to zasłużył – skomentował. – Pablo miał bardzo dobry start w drugim secie, a ja nie mogłem trafiać pierwszym serwisem. To małe szczegóły, które tworzą dużą różnicę, ponieważ Pablo bardzo dobrze returnuje, a kiedy brakuje mi pierwszego podania, od razu jestem pod presją – dodał Hurkacz w wypowiedzi dla puntodebreak.com.
Mimo przegranej w meczu finałowym nasz tenisista był zadowolony z całego występu w Montrealu.
– To był pracowity, ale znakomity tydzień. Rozegrałem wiele meczów, lecz pod względem fizycznym czułem się dobrze. Dawałem z siebie wszystko i jestem zadowolony – powiedział.
Hurkacz nie będzie miał dużo czasu na regenerację – już w tym tygodniu zagra w turnieju ATP Masters 1000 w Cincinnati, który jest „przetarciem szlaków” przed US Open.
/GGO/
Foto: zrzut z ekranu/Youtube.com