Powszechnie uważa się, że naukę prowadzenia samochodu można rozpocząć z chwilą uzyskania pełnoletności. Okazuje się jednak, że zarówno kurs jak i egzamin można odbyć wcześniej! Dotyczy to zarówno kategorii B jak i innych.
Prawo jest w tej sprawie absolutnie jasne: do kursu pozwalającego zdobyć umiejętności teoretyczne i praktyczne można przystąpić już na 3 miesiące przed urodzinami stanowiącymi datę osiągnięcia minimalnego wieku wymaganego do prowadzenia określonego pojazdu. W przypadku samochodu trzeba mieć więc 17 lat i 9 miesięcy.
„Osoba ubiegająca się o uzyskanie uprawnienia do kierowania motorowerem, pojazdem silnikowym lub uprawnienia do kierowania tramwajem może rozpocząć szkolenie nie wcześniej niż 3 miesiące przed osiągnięciem minimalnego wieku (…) wymaganego od kierującego pojazdem objętego tym uprawnieniem” – czytamy w art. 21 ust. 1 Ustawy o kierujących pojazdami.
Podobnie sytuacja wygląda z egzaminem, tyle tylko że tutaj mówimy nie o trzech, ale jednym miesiącu: „Osoba ubiegająca się o uzyskanie uprawnienia do kierowania motorowerem, pojazdami silnikowymi lub tramwajem może przystąpić do egzaminu państwowego nie wcześniej niż miesiąc przed osiągnięciem minimalnego wieku (…) wymaganego od kierującego pojazdem objętym tym uprawnieniem” – stanowi art. 50 ust. 1 Ustawy o kierujących pojazdami.
W ten sposób zdać egzamin można już w wieku 17 lat i 11 miesięcy. Owo przyspieszenie nie oznacza jednak wcześniejszego odebrania dokumentu upoważniającego do prowadzenia pojazdu. Tu bezwzględnie należy poczekać do 18. urodzin. Chyba, że ktoś zdecyduje się na inny pojazd i inną kategorię.
Najwcześniej – bo w wieku 14 lat – możemy uzyskać prawo jazdy kategorii AM umożliwiające kierowanie motorowerem lub małym quadem („czterokołowiec lekki”), co oznacza, że kurs wolno zacząć mając 13 lat i 9 miesięcy.
W wieku 16 lat można uzyskać z kolei prawo jazdy kategorii A1, dzięki której wsiądziemy m.in. na motocykl o pojemności skokowej silnika do 125 cm3 oraz B1 (duży quad) i T (ciągnik rolniczy, walec i inne).
Pełnoletność otwiera z kolei drogę do kilku kategorii. To: A2 (motocykl o mocy do 35 kW), B – czyli popularne „prawko” umożliwiające kierowanie samochodem o masie do 3,5 tony oraz kilkoma innymi typami pojazdów i maszyn (w tym motocyklem o pojemności do 125 cm3, o ile prawo jazdy tej kategorii posiadamy od 3 lat), B+E – czyli zespół pojazdów składający się z przyczepy+samochodu/ciągnika rolniczego lub walca, C1 (mała ciężarówka) oraz C1+3 (zespół pojazdów o masie do 12 ton).
Do 20 roku życia poczekać muszą z kolei osoby zainteresowane kategorią A pozwalającą kierować wszystkimi typami motocykli. Dotyczy to jednak wyłącznie osób posiadających od minimum 2 lat prawo jazdy kategorii A2. Brak takich uprawnień oznacza konieczność czekania z uzyskaniem pozwolenia na kierowanie najmocniejszymi jednośladami do 24. urodzin.
21. rok życia otwiera z kolei możliwość uzyskania kategorii C pozwalającej na prowadzenie dużych ciężarówek, C+E (duża ciężarówka+przyczepy), D1 (autobus przeznaczony do przewozu do 17 osób łącznie z kierowcą, o długości do 8 m), D1+E (takiż autobus+przyczepy) oraz kategorii Tramwaj.
Pozostałe uprawienie są zarezerwowane dla osób po 24. roku życia (A – czyli motocykle dla nieposiadających wcześniej A2, D – autobusy, D+E – autobusy z przyczepami).
Warto przy tym pamiętać, że kurs na prawo jazdy wymaga sporej ilości wolnego czasu, a egzamin uznaje się za wydarzenie niezwykle stresujące. Nie warto więc zbytnio spieszyć się z uzyskaniem uprawnień jeśli w najbliższych miesiącach czeka nas matura lub seria ważnych zaliczeń na studiach.
Dodatkowo dobrze zadać sobie samemu pytanie o naszą odpowiedzialność. Samochód, jak też każdy inny pojazd, ułatwia życie i pozwala zrobić wiele dobrego, jednak niewłaściwie stosowany tylko w niewielkim stopniu różni się od karabinu maszynowego w rękach szaleńca. Zapisując się na kurs i egzamin rozważmy więc, czy mamy w sobie na tyle wewnętrznej siły i odpowiedzialności, by oprzeć się pokusom lub presji rówieśniczej i nie rozwijać nadmiernych prędkości lub jeździć po spożyciu alkoholu. Tragiczne statystyki wypadków – także śmiertelnych – na polskich drogach pokazują, że takiej siły i odpowiedzialności brakuje wielu dorosłym. Nie należy więc wstydzić się braku „prawka” w sytuacji obaw o własne zachowanie w chwili kierowania kilkuset kilogramową maszyną o mocy kilkudziesięciu (lub więcej) koni mechanicznych.
Michał Wałach