Trzy lata temu, 4 marca 2020 r. potwierdzono pierwszy przypadek zakażenia koronawirusem SARS-CoV-2, pierwszy LOCKDOWN w Polsce, został wprowadzony 16 marca 2020 r, jak Pan wspomina te dni?
Byłem wówczas praktycznie na początku mojej lekarskiej pracy. Pamiętam, że ludzie z zewnątrz reagowali strachem i byli w szoku jak słyszeli o jakimś podejrzanym przypadku pacjentka z koronawirusem. Było to coś absolutnie nowego nie wiedzieliśmy, w jakim kierunku to wszystko się rozwinie, czego możemy się spodziewać. Tak samo na zewnątrz, lockdown, to było coś wręcz szokującego, dla nas dla młodych, w dzisiejszych czasach, gdzie świat stoi „otworem”, nagle jakieś obostrzenia, ograniczenia, odwołane loty samolotów, imprezy kulturalne itd.
Jak to się stało, że Pan pracował od początku pandemii z pacjentami z koronawirusem?
Wówczas w szpitalach w Polsce, była to nowa choroba, o nieznanym przebiegu i brakowało personelu medycznego do tego, aby pomagać, zajmować się pacjentami na początku z podejrzeniem koronawirusa, a później już z potwierdzona chorobą. Kiedy dostałem propozycje pracy, wiedziałem, że po prostu będę potrzebny, przydam się i bez wahania stanąłem w walce z koronawirusem w legnickim szpitalu.
Żeby prowadzić takich pacjentów, potrzebny był odpowiedni sprzęt, środki ochrony osobistej, jak to było na samym początku te 3 lata temu?
Nikt nie był przygotowany, to działo się bardzo szybko, pamiętam, że decyzje były z dnia na dzień, czasami z godziny na godzinę. Personel medyczny, który w marcu 2020 szedł na pierwsze dyżury, brał ze sobą przysłowiowe „walizki na kółkach”, tak jak to ludzie pakują się na wakacje, gdyż pracownicy nie wiedzieli, czy będą podlegać jakiejś obowiązkowej izolacji, czy będą w szpitalu 12h, 24h czy kilka dni lub tygodni. Sprzętu też nie było za dużo, jednak na początek zapasy szpitalne, fartuchy, kombinezony, to wystarczyło na zabezpieczenie, później dużo instytucji pomagało i nie było źle, patrząc całościowo.
Postanowieniem Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej za zasługi w działalności na rzecz ochrony zdrowia został Panu nadany Brązowy Krzyż Zasługi, co to dla Pana znaczy?
To dla mnie wielkie, wyróżnienie, pandemia spowodowała to, że większość czasu jako młody lekarz spędziłem na oddziałach z pacjentami z COVID-19. Przypominam sobie pierwsze chwile, pierwsze dni, pierwszych pacjentów z tą chorobą, wówczas nikt nie wiedział, jak to się rozwinie. Przez pierwsze miesiące, chorych było niewielu, ale uczyliśmy się wszystkiego od podstaw, chociażby jak się ubierać w środki ochrony. W czasie kolejnych dużych fal zakażeń staraliśmy się pomóc ludziom w czasie ogromnej apokalipsy. Wiele osób przegrało walkę z tą podstępną chorobą, jednak jako zespół medyczny, czyniliśmy co w naszej mocy. Przez te wszystkie dni, przyświecała mi taka idea, że najwyższą wartością w służbie społeczeństwu jest ludzkie życie. To wyróżnienie traktuje jako uznanie za prace moją, ale przede wszystkim zespołów, w jakich miałem okazję pracować przez ostatnie lata, takie wyróżnienie zobowiązuje do ciągłego samodoskonalenia i ciężkiej pracy na rzecz pacjentów. Bardzo dziękuje wspaniałym ludziom, z którymi miałem przez te ostatnie lata okazję pomagać innym.
Jest Pan Wiceprzewodniczącym Rady Powiatu Legnickiego, jak Pan patrzy a ten okres pandemii jako samorządowiec?
Jako samorządowiec, dziękuje innym samorządom w Polsce za pomoc przy pandemii, wiem, że wiele gmin, powiatów wspierało jednostki zdrowia, szpitale w tych trudnych czasach, w momentach ciężkich możemy jako społeczeństwo na siebie jeszcze bardziej liczyć. Od strony finansowej, wiem, że lokcdown, spowodował spadek wpływów do budżetów, ale jako lekarz rozumiem, że te wszystkie działania były w pełni uzasadnione, żeby uchronić ludzi od choroby, i aby w szpitalach nie zabrakło miejsc dla najbardziej potrzebujących.
Rozmawiał: Sylwester Stachurski
Paweł Grabek – (ur. 12 czerwca 1993r w Złotoryji) -lekarz, w latach 2014-2018 Radny Rady Miasta w Chojnowie, od 2018 roku Wiceprzewodniczący Rady Powiatu Legnickiego, Członek Rady Społecznej Pogotowia Ratunkowego w Legnicy, Członek Dolnośląskiej Rady Lekarskiej,