Jeden z ojców opisał na Twitterze doświadczenia swojego syna. Został wielokrotnie obtrąbiony mimo, że uczył się jeździć. Podczas kursu na prawo jazdy.
W Polsce wkrótce ma wejść przepis, który pozwoli, aby to rodzice mogli uczyć dzieci jazdy samochodem. Założenie brzmi świetnie, jednak weźmy pod uwagę kulturę jazdy, która w Polsce jest… No właśnie – trudno mówić, że istnieje.
Niedawno na Twitterze jeden z ojców podzielił się doświadczeniami swojego syna, który szkolił się w ramach kursu na prawo jazdy. Chłopaka obtrąbiono ze wszystkich stron „kilkanaście razy”.
Syn skończył kurs na prawko. Podczas 30 godz. nauki jazdy został obtrąbiony przez innych uczestników ruchu kilkanaście razy (np. gdy samochód mu zgasł). I tak się teraz zastanawiam, co trzeba mieć w głowie, by trąbić na dzieciaka w „elce”, który dopiero uczy się kierować?
— Sławomir Wikariak (@S_Wikariak) February 14, 2022
-Syn skończył kurs na prawko. Podczas 30 godz. nauki jazdy został obtrąbiony przez innych uczestników ruchu kilkanaście razy (np. gdy samochód mu zgasł). I tak się teraz zastanawiam, co trzeba mieć w głowie, by trąbić na dzieciaka w „elce”, który dopiero uczy się kierować? – napisał na Twitterze.
W odpowiedzi otrzymał komentarze, że czasem trzeba obtrąbić kursanta, który usilnie utrudnia innym jazdę np. środkowym pasem albo „pakując się” do centrum w godzinach szczytu w sytuacji, kiedy samemu kursantowi np. często gaśnie jeszcze auto i tym samym znacznie utrudnia on komfort jazdy innym.
I nie wiem skąd to się bierze, ale od początku roku widziałam 3 takie sytuacje, a siedzę na ho. Ok 50 km/h gdy można 70. Totalnie nie ogarniam tego.
— s. #startsegregacjisanitarnej (@s_lubieniecka) February 14, 2022
A Wy co sądzicie?