Wagary – a więc nieuzasadniona i samowolna nieobecność ucznia w szkole – stanowią jedno z ryzykownych zachowań młodzieży i są problemem tym większym, im częściej się zdarzają. Warto jednak patrzyć nie tylko na częstotliwość, ale także powody oraz konsekwencje opuszczania lekcji.
Gdy wagary stanowią dla ułożonego ucznia jednorazowy incydent, podczas którego nie doszło do żadnych ekscesów, rodzice oraz pedagodzy patrzą na to bez przesadnego niepokoju. Gorzej, gdy ucieczki z lekcji stają się regularne, wiążą się z chęcią uniknięcia sprawdzianu i lekcji z jakimś nauczycielem, stanowią manifestację sprzeciwu wobec szkoły lub rodziców albo są objawem osobistych komplikacji życiowej drogi. Problem wagarów jest natomiast olbrzymi, gdy w trakcie niedozwolonego pobytu poza szkołą uczeń dopuszcza się innych zachowań ryzykownych lub nawet przestępstw, co może doprowadzić do konsekwencji prawnych z ustanowieniem kuratora, umieszczeniem w młodzieżowym ośrodku wychowawczym lub zakładzie poprawczym włącznie.
Powodów wagarowania jest cała masa. Niektórzy opuszczają lekcje z powodu ładnej pogody, co stoi za powstaniem tzw. Dnia Wagarowicza u progu kalendarzowej wiosny, inni są znudzeni szkolną rutyną lub brakuje im motywacji do nauki. Ponadto uczniowie budują w ten sposób swoją pozycję w grupie rówieśniczej albo poprzez udział we wspólnej ucieczce z lekcji albo poprzez próbę zaimponowania swoją – źle pojętą – odwagą. Niektórzy zaś uciekają niejako z przymusu – gdy wagaruje cała klasa, nawet uczniowie solidni nie chcą zyskiwać miana zdrajców. Część uczniów unika poprzez wagary kontaktu z odrzucającą ich grupą rówieśniczą lub trudnych lekcji i sprawdzianów, co jednak tylko pogłębia problem z przedmiotem – swoje zdać i tak trzeba. Opuszczanie lekcji to także sposób na zwrócenie na siebie uwagi rodziców lub nauczycieli albo zamanifestowanie sprzeciwu wobec jakiś reguł bądź kryzysów, np. w domu.
Jednorazowe wagary nie u każdego ucznia odbiją się negatywnie na edukacji. Co innego regularne opuszczanie lekcji – w takim przypadku zaległości będą narastać, aż w końcu utrudnią uzyskanie dobrej oceny na koniec roku albo nawet doprowadzą do nieklasyfikowania danego ucznia. Powtarzanie klasy – a więc scenariusz z najczarniejszych snów uczniów – to jednak nic w porównaniu z problemami, w jakie można popaść podczas wagarowania, czemu sprzyja brak kontroli nauczycieli i rodziców nad młodym człowiekiem opuszczającym lekcje. Rodzi to m.in. ryzyko nawiązania niewłaściwych kontaktów, co może doprowadzić do eksperymentowania z papierosami, alkoholem, narkotykami, lekami psychotropowymi lub seksualnością. Zdobywanie takich „doświadczeń” nie wymaga zresztą znajomości z kimś spoza grupy rówieśniczej – popisywaniu się w taki sposób i manifestowaniu swojej rzekomej dorosłości sprzyja już sam fakt braku nadzoru opiekunów. Dodatkowo osoba wagarująca jest narażona na padnięcie ofiarą przestępstwa kradzieży, pobicia lub gwałtu.
Warto pamiętać, że choć incydentalne wagary nie muszą negatywnie wpłynąć na zdobywanie wiedzy i wypełnianie swoich obowiązków, to jednak i one stanowią złamanie szkolnego regulaminu. O ile więc zwykle takie ucieczki z lekcji są traktowane przez nauczycieli z wyrozumiałością, to jednak pedagodzy wcale nie mają obowiązku ignorować takich przypadków. Z kolei uczeń, który natrafi na patrol policji lub straży miejskiej w trakcie wagarów – nie ważne czy kolejnych czy pierwszych w życiu – musi liczyć się z odstawieniem go do szkoły, co w najlepszym wypadku będzie sporą kompromitacją. Z kolei unikając sprawdzianów młody człowiek zyskuje jedynie w sposób pozorny – i tak będzie musiał zaprezentować nauczycielowi stan swojej wiedzy (lub niewiedzy). Jeśli zaś w życiu występują poważniejsze problemy, jak brak akceptacji grupy czy złe relacje w rodzinie, to warto o tym porozmawiać czy to z rodzicami czy szkolnymi pedagogami lub psychologami. Nie da się bowiem całe życie uciekać przed obowiązkami i wyzwaniami.
Michał Wałach