Śląski Oddział Straży Granicznej poinformował o ciężkim dniu w Pyrzowicach: Ewakuacja terminalu C, chwilę później awaryjne lądowanie, a na koniec dnia żartowniś lecący do Hurghady z rzekomą amunicją w bagażu rejestrowanym.
Wszystko zaczęło się od pozostawionego bez opieki bagażu w terminalu C, który nie posiadał żadnych przywieszek bagażowych. Torba leżąca w strefie ogólnodostępnej przykuła uwagę służb i na miejsce udali się funkcjonariusze Zespołu Interwencji Specjalnych katowickiej Placówki Straży Granicznej. Powołano sztab kryzysowy, wyznaczono strefę bezpieczeństwa oraz ewakuowano około 200 osób ze wspomnianego wcześniej miejsca.
„Podjęto czynności rozpoznania minersko-pirotechnicznego w celu sprawdzenia bagażu. […] W trakcie działań wykorzystany został robot pirotechniczny, mobilne urządzenie rentgenowskie oraz pojazd pirotechniczny” – przekazała śląska Straż Graniczna.
Po kontroli w bagażu nie znaleziono nic niebezpiecznego, a ludzie mogli wrócić do terminalu.
Następnym wydarzeniem (po kilku minutach od poprzedniego) było awaryjne lądowanie samolotu lecącego z Warszawy do Austrii. Katowice Airport poinformowano o konieczności awaryjnego lądowania z powodu uszkodzenia silnika- z nieznanych przyczyn został uszkodzony. Po raz kolejny służby lotniskowe były gotowe do działania. Pilot wraz z dwoma pasażerami wylądował bezpiecznie i został ustawiony w miejscu postojowym.
Dzień zakończył wybryk 43-letniego mieszkańca Wrocławia, który około godziny 22:30 podczas odprawy poinformował, że w bagażu rejestrowanym posiada amunicję. Służby zareagowały- żart kosztował go 500 złotych mandatu oraz odmówiono mu wejścia na pokład samolotu lecącego do słonecznej Hurghady.
Wojciech Piech
Foto: Youtube.com/zrzut z ekranu
—
Tekst powstał w ramach realizacji zadania „Centrum Edukacji i Mediów – Dom Edukacji Medialnej”. Sfinansowano go ze środków Narodowego Instytutu Wolności – Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego w ramach Rządowego Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018-2030 PROO1.