Wciąż głośna jest sytuacja do jakiej doszło po meczu Ligi Konferencji UEFA pomiędzy Legią Warszawa a AZ Alkmaar. Przypomnijmy, że po zakończeniu spotkania holenderska policja zatrzymała 2 piłkarzy warszawskiej ekipy. Służby poturbowały także właściciela Legii, Dariusza Mioduskiego.
Zdanie na temat zachowania Holendrów wyraził też człowiek, który zna obydwie nacje jak mało kto. Rinke Rooijens, bo o nim mowa urodził się w Holandii. Pochodzi z artystycznej rodziny. W 1998 r. przeprowadził się do naszego kraju i od lat pracuje w Polsce jako reżyser i producent filmowy.
Jak sam mówi:
— Jestem Holendrem i byłem na meczu AZ. Wstydzę się tego, jak musiałem się tam czuć (…) Ludzie tam nie wiedzieli, że ja jestem Holendrem i dzięki temu mogłem obserwować i słuchać, co mówią na temat Polaków. Źle mówili o Polakach, że taki „Polaczek” to jest traktowany jak robotnik (…) Od początku, jak byliśmy tam w mieście, towarzyszył nam pewnego rodzaju stres. Kibice Legii byli wysłani do Hagi. Nie mogli chodzić po ulicach Alkmaar. Oglądałem z bliska, jak funkcjonuje komunikacja burmistrza z komendą policji i obsługą stadionu, bo szef ochrony bezpieczeństwa dopiero co objął to stanowisko i to było pierwsze tak duże wydarzenie pod jego wodzą i czuć było, że tam było dużo stresu. Ich podejście powodowało, że to wszystko eskalowało.
Jak widać, nie z powyższej wypowiedzi nie tylko Polacy i członkowie ekipy Legii są zbulwersowani zachowaniem zarówno holenderskich służb porządkowych, jak i władz miasta i regionu.
/red./
Foto: zrzut z ekranu/Youtube.com