Do niedawna z zapartym tchem śledziliśmy proces Heard – Depp, w którym ostatecznie aktorka przegrała ze swoim byłym mężem. Musi też wypłacić mu wysokie odszkodowanie za zniesławienie. Przypomnijmy, że ława przysięgłych uznała, że Heard dopuszczała się kłamstw i manipulacji w kontekście swojej relacji z byłym mężem. Jednak ostatnio wróciła inna sprawa z udziałem Amber Heard, która może znaleźć finał w sądzie.
Czytaj więcej o sprawie: https://portaldlamlodych.pl/johnny-depp-zwycieza-amber-heard-w-procesie-dekady-w-tle-metoo-wielkie-pieniadze-i-mnostwo-memow/
Mowa tutaj o sytuacji z 2015 roku, kiedy Johnny Depp był w Australii na planie kolejnej części „Piratów z Karaibów”. Heard, wówczas jego ukochana, postanowiła go odwiedzić i zabrała ze sobą dwa psy. W czym problem? Kobieta złamała przepisy fałszując dokumenty przewozowe i nie przeszła ze zwierzętami kwarantanny. Za nielegalny przewóz zwierząt groziło jej dziesięć lat więzienia i siedemdziesiąt pięć tysięcy dolarów grzywny – Australia bardzo poważnie podchodzi do podobnych spraw i skrupulatnie sprawdza każdy taki przypadek. Sprawa została wówczas zakończona, ponieważ małżeństwo przyznało się do winy i przeprosiło za swoje zachowanie. Opublikowali wówczas na portalu Youtube publiczne oświadczenie. Teraz jednak nastąpił niespodziewany zwrot!
Zarządca nieruchomości Johnnego Deppa, być może w akcie zemsty, wydał oświadczenie, w którym wskazuje, że kłamał przed sądem na życzenie Heard. Zgodnie z jego zeznaniami miała ona zmuszać go do fałszywych zeznań grożąc mu zwolnieniem. Aktorka twierdziła, że pracownicy nie poinformowali jej o wymaganiach australijskich władz co do przewozu zwierząt, tym samym zrzucając na nich odpowiedzialność. Dziś okazuje się, że była to nieprawda…
Czy sprawa ostatecznie znajdzie finał w sądzie?
Australijski Departament Rolnictwa, Wody i Środowiska zapowiedział właśnie, że ponownie przygląda się sprawie. W tej sytuacji Heard może zostać oskarżona o krzywoprzysięstwo. Jeśli będzie taka potrzeba, australijskie władze w śledztwie może wesprzeć FBI.
/GGO/
Foto: zrzut z ekranu/Youtube.com