Do skandalicznej sytuacji doszło podczas sobotniego meczu klubów KS Legnickie Pole i Czarni Rokitki. Kibice rzucali rasistowskie komentarze pod adresem zawodnika legnickiej drużyny. Co zrobił sędzia? Zamiast ukarać tych, z ust których padały wyzwiska, postanowił… zdjąć z boiska piłkarza. Jak do tego doszło? Po kolei.
Obrażany zawodnik to Nigeryjczyk Martins Ekwueme. Obecnie gra on w legnickiej drużynie, wcześniej dwukrotnie zdobył mistrzostwo Polski z Wisłą Kraków, a także Puchar Polski z Legią Warszawa. Później grał jeszcze na Cyprze i w Indiach, a do Polski wrócił przed pięcioma laty.
W sobotę KS Legnickie Pole grał na wyjeździe z Czarnymi Rokitki. Jak w rozmowie z WP SportoweFakty relacjonuje Seweryn Kasczyszyn, prezes klubu KS Legnickie Pole, kilku kibiców gospodarzy regularnie obrażało Ekwueme na tle rasistowskim.
– Nazywali go „murzynem” albo „czarnuchem”. Wyzywali głośno oraz intensywnie. Martins to słyszał. To byli starsi panowie, stali blisko tej strony boiska, gdzie grał nasz piłkarz. W końcu tego nie udźwignął. Pod nosem nazwał ich „wieśniakami”, za co dostał drugą żółtą kartkę i wyleciał z boiska – opowiada Kasczyszyn.
Sędzia, który podjął decyzję o ukaraniu piłkarza drugą żółtą kartką, co spowodowało jego zejście z boiska, potwierdza to zdarzenie tłumacząc, że… taka jest specyfika ligi i że próbował… uspokoić zawodnika.
– W Rokitkach jest dość duże boisko i jako sędzia główny, biegający w środku, nie jestem w stanie usłyszeć wszystkich komentarzy z trybun. Rzeczywiście, kilkoro kibiców zaczęło zaczepiać zawodnika. Dwie lub trzy osoby. Około 40. minuty meczu usłyszałem ich okrzyk „wracaj do Afryki” – powiedział portalowi WP sędzia Łukasz Woźny. – Zawodnik był prowokowany, były to głosy kilku osób, ale taka jest też specyfika tej ligi, że kibice gospodarzy zwykle obrażają rywali – dodał.
Zgodnie z zasadami sędzia może przerwać mecz z powodu rasistowskich okrzyków, bo to nie są odpowiednie warunki do prowadzenia spotkania. Dlaczego tak się nie stało?
– Zachowanie kibiców nie miało tak mocnej skali. Nie było tak, że ktoś wtargnął na murawę, rzucał rzeczy i groził piłkarzowi lub była to zorganizowana akcja grupy osób. Gdyby zagrożenie było poważne, przerwałbym mecz – opowiedział sędzia Woźny.
Sprawą zajmie się w trybie pilnym Wydział Dyscyplinarny Dolnośląskiego ZPN. Związek skonfrontuje ze sobą przedstawicieli obu klubów: Ekwueme i sędziego.
/GGO/
Foto: zrzut z ekranu/Youtube.com