Już niedługo, tj. 21 lipca, odbędzie się premiera dwóch filmów, będących chyba najgłośniejszymi produkcjami tego roku. Mowa oczywiście o „Barbie” oraz „Oppenheimerze”. Poniżej postaramy się wyjaśnić fenomen tego filmowego duetu.
Wszystko opiera się na wyraźnym kontraście obu głośnych ekranizacji. Z jednej strony mamy cukierkowy, kolorowy świat Barbie. Z drugiej, mroczną scenerię idealnie oddającą klimat biografii jednego z twórców bomby atomowej – Juliusa Roberta Oppenheimera. Wyraźny kontrast podsyca także obsada aktorska. W przypadku „Oppenheimera” tytułowego bohatera gra fenomenalny Cillian Murphy (m.in. „Incepcja”, „Mroczny rycerz”), ostatnimi laty kojarzony głównie z główną rolą w kultowym serialu „Peaky Blinders”. Z kolei w kinowej ekranizacji „Barbie”, prócz Margot Robbie („Wilk z Wall Street”, „Pewnego razu… w Hollywood”), która gra tytułową postać, wiodącą rolę (jako Ken) odgrywa także Ryan Gosling (m.in. „La La Land”, „Szkolny chwyt”), którego postać ostatnimi miesiącami stała się wiodącym crushem kinomaniaków. Piękny, blondwłosy Ken, kontra mroczny „ojciec bomby atomowej”. Przyznajcie, interesujące połączenie.
Oba filmy warto również porównać pod względem obsady reżyserskiej. Za „Barbie” odpowiada stosunkowo młoda, obiecująca Greta Gerwig. Dla 39-latki będzie to trzeci film w dorobku, po „Lady Bird” z 2017 r. oraz „Małych kobietkach” z 2019 r. Z kolei reżyserem „Oppenheimera” jest jeden z najbardziej dochodowych twórców w historii. Mowa oczywiście o Christopherze Nolanie, reżyserze odpowiadzialnym za sukcesy m.in. następujących filmów: „Incepcja”, „Memento”, „Interstellar”, „Dunkierka”, „Tenet” czy trylogia „Batmana”.
Fakt, iż debiuty obu filmów są przewidziane na ten sam dzień, skłonił internautów to stworzenia całej serii memów o nadchodzących wydarzeniach. Dodatkowo wiele osób planuje wybrać się na „Barbieheimera”, czyli obejrzeć oba filmy tuż po sobie, tym samym momentalnie doświadczający wyżej opisanego kontrastu. Do tego typu pomysłu odniósł się nawet sam Cillian Murphy. „Uwielbiam Margot Robbie, kocham Ryana Goslinga, chcę ich teraz zobaczyć. Nie wiem, po co toczy się ta debata, ale mam swoją opinię. Radziłbym, aby ludzie poszli zobaczyć oba filmy tego samego dnia. Jeśli są to dobre filmy, to zwycięzcą będzie kino” – stwierdził irlandzki aktor.
/JKI/
Grafika: zrzut z ekranu/Youtube.com
Źródła: natemat.pl; gram.pl; wikipedia.org