Zastanawialiście się kiedyś skąd biorą się łaskotki? Dlaczego śmiejemy się w niebogłosy? Czy ich brak jest normalny? W tym artykule poznasz ich sekret.
Zacznijmy od pojęcia łaskotki- są to podziwiane przez badaczy zachowania i reakcje ludzi na pocieranie, głaskanie skóry, które zalicza się od śmiechu po drażnienie i dyskomfort ciała.
Łaskotki występują głównie w miejscach szczególnie unerwionych, takich jak szyja, stopy, pachy czy też brzuch. Jednak nie można wszystkich mierzyć jedną miarą- niektórzy po lekkim dotknięciu zwijają się ze śmiechu natomiast inni poczuwają dyskomfort lub wcale nie czują gilgotek.
Omawiane przez nas zachowanie można nazwać mianem warunkowym z powodu na podłoże w psychice człowieka- niektórzy są totalnie odporni na łaskotanie i potrafią wyłączyć receptory co skutkuje brakiem reakcji.
Ciekawym jest fakt, że ludzi nie łaskocze własny dotyk tylko obcy. Efektem móżdżka jest brak zaskoczenia ciała własnym dotykiem. A w przypadku łaskotek liczy się nieuwaga „ofiary”.
Warto zaznaczyć, jak wyglada to u niemowląt. Śmiech u dzieci pojawia się około 4 miesiąca, a reagowanie na łaskotki występują w okolicach 6 miesiąca życia. Uważa się jednak, że maluchy czują łaskotanie ale nie wiedzą skąd to pochodzi. Dlatego też z energetycznym łaskotanie powinno się poczekać aż dziecko będzie mogło zaprotestować i powiedzieć, że już nie chce.
Jak już jesteśmy przy dyskomforcie to rodzi się pytanie pod tytułem „Czy łaskotki mogą szkodzić?”. Wiadome jest, że uczucie podczas łaskotania może stać na pograniczu rozkoszy z bólem. W czasie średniowiecza aż po wojny religijne łaskotanie stosowali nasi zachodni sąsiedzi- Niemcy, jako torturę w kilku przypadkach ta okazała się być śmiertelna.
Reasumując, łaskotki są świetną formą, aby się pośmiać i wydzielić endorfiny, natomiast przesadne działania takie jak trzymanie kogoś za nogę albo powstrzymywanie przed ucieczką, kiedy osoba mówi stop jest czystą formą znęcania. Stąd też prosty wniosek, że należy zachować złoty środek.
/wp/
Foto: Youtube.com/zrzut z ekranu