Skandal w branży spożywczej. Podczas operacji Centralnego Biura Śledczego Policji przeszukano kilkadziesiąt zakładów produkujących paszę do karmienia drobiu. Okazało się, że kupowaliśmy mięso zwierząt, które były karmione paszami zawierającymi tłuszcze techniczne, służące między innymi do produkcji paliwa.
Małżeństwo, które prowadzi polski oddział niemieckiej firmy Berg+Schmidt, parające się tym procederem, usłyszało zarzut oszustwa na kwotę 170 milionów złotych. Przyznali się do winy i trafili do aresztu.
Oleje techniczne, przeznaczone do produkcji smarów, olejów czy biopaliw stały się karmą dla kurczaków, indyków i kaczek. Małżeństwo z Poznania sprowadzało je w cysternach, na przykład z Rosji, Ukrainy i Malezji. Fałszowali dokumentację utrzymując, że wiezione tłuszcze będą używane do produkcji paliwa. Tym samym były one zwolnione z kontroli weterynaryjnej na granicy – bo skoro nie miały trafiać do spożycia, nie trzeba było sprawdzać poziomu szkodliwych substancji. Ostatecznie za atrakcyjną cenę sprzedawali je jako tłuszcze spożywcze. Odbiorcami tłuszczów były znane firmy zajmujące się produkcją pasz. Zostały uznane za pokrzywdzone oszustwem. Według informacji, jakie podała Wirtualna Polska, sfałszowany tłuszcz trafiał do co najmniej dwóch produktów przeznaczonych do wzbogacania pasz dla drobiu.
Należy zauważyć, że to nie koniec śledztwa. Zarzuty dotyczą jedynie lat 2020-2022. Teraz sprawdzane mają być dostawy z lat wcześniejszych, by dowiedzieć się, czy wtedy produkty również były fałszowane. Do badania pobrano też próbki pasz, by sprawdzić, jakie substancje się w nich znajdowały i jak bardzo były szkodliwe zarówno dla karmionych nimi zwierząt, jak i dla ludzi, którzy później jedli ich mięso.
/GGO/
Foto: zrzut z ekranu/zdjęcie poglądowe/Youtube.com