Jak co roku pod koniec grudnia został zorganizowany turniej o Puchar Polski, tym razem w Krynicy-Zdrój. Zdobywcom tytułu został po raz dziesiąty w historii GKS Tychy.
Pierwszy mecz półfinałowy rozegrano 28.12.2023, a o miejsce w finale walczył GKS Katowice z JKH GKS. Mecz zakończył się po serii rzutów karnych, wynikiem korzystnym dla Jastrzębskiej drużyny. Drugi mecz półfinałowy odbył się kolejnego dnia, a konfrontowali się w nim Unia Oświęcim i GKSem Tychy. Po meczu pełnym emocji, w którym padło aż 9 bramek, wynikiem 6:3 zwyciężyła drużyna z miasta piwa.
W sobotę 30 grudnia został rozegrany finał, równie atrakcyjny i emocjonujący jak wcześniejsze mecze. GKS Tychy po niespełna dwuminutowej dogrywce obronili tytuł i po raz dziesiąty w historii zdobył Puchar Polski- tym samym umocnił swoje miejsce lidera w tych rozgrywkach. Pierwsza tercja meczu zakończyła się bezbramkowym remisem. Mimo, że oba zespoły stwarzały sobie liczne bramkowe sytuacje to skuteczność bramkarzy była 100%. W drugiej odsłonie finałowego starcia nie trzeba było długo czekać na gole, po 36 sekundach wynik otworzył obrońca GKSu Tychy Olli Kaskinen. Drugiego gola po 15 minutach strzelił grający w Reprezentacji Polski, napastnik tyskiej drużyny Bartłomiej Jeziorski. Jak łatwo można zauważyć po drugiej tercji Śląska drużyna prowadziła 2:0. W pierwszych 5 minutach trzeciej tercji przewagę nadrobili zawodnicy Unii Oświęcim- kolejno Robert Arrak i Dominik Paś. Mimo nerwowej końcówki meczu, wynik 2:2 utrzymał się do końcowej syreny. Chwilę po rozpoczęciu dogrywki na ławkę kar wysłany został zawodnik Unii Oświęcim. Wykorzystała to tyska drużyna, a dokładniej jej kapitan Filip Komorski, który po asyście Oskara Jaśkiewicza zakończył spotkanie strzelając bramkę Unii.
Nie pozostaje nam nic innego jak pogratulować tyskiej drużynie sukcesu. Hokejowi kibice czekają już z niecierpliwością na play-offy, które rozpoczną się końcem lutego. Tytułu mistrzowskiego będzie bronił katowicki GKS. Rywalizacja bezwątpienia będzie zacięta, a obecny sezon udowadniał wielokrotnie, że nie ma słabych drużyn.
Wojciech Piech
Foto: Youtube.com/zrzut z ekranu