Powyborczy kurz powoli opada. Łzy szczęścia, jak i smutku, tak szybko jak się pojawiły, równie szybko musiały zostać stłumione. Nic dziwnego, bowiem zarówno wygrani, jak i przegrani muszą przeanalizować swój wynik i wyciągnąć wnioski na przyszłość. Oczywiście dokonać tego muszą nie tylko partie, ale i poszczególni kandydaci. Dla niektórych rzetelna ewaluacja kampanii oraz rezultatów z pewnością nie będzie czymś przyjemnym. Z największym bólem muszą zmierzyć się politycy, którzy przez lata przyzwyczaili się do sejmowych ław, a w tegorocznych wyborach nie uzyskali mandatu. Poniżej znajdziecie zestawienie największych indywidualnych przegranych wydarzeń z 15 października.
Iwona Śledzińska-Katarasińska
Porażkę w tegorocznych wyborach poniosła prawdziwa legenda polskiej polityki. Startująca z listy Koalicji Obywatelskiej w okręgu nr 9 w Łodzi Śledzińska-Katarasińska nie uzyskała mandatu poselskiego po raz pierwszy od… 1991 roku! Sejmowa rekordzistka zasiadała w ławach niższej izby przez wszystkie dziewięć kadencji. Powiązana, chociażby z NSZZ „Solidarność” dziennikarka w trakcie swojej ponad trzydziestoletniej kariery parlamentarnej reprezentowała m.in. Unię Demokratyczną, Unię Wolności czy Platformę Obywatelską. Nic nie trwa jednak wiecznie, czego dowodem może być słaby wynik Śledzińskiej-Katarasińskiej w tegorocznych wyborach. Długoletnia posłanka uzyskała dopiero siódmy rezultat na łódzkiej liście KO, zdobywając 6411 głosów. Jak można się spodziewać, wynik ten nie wystarczył do uzyskania mandatu.
Janusz Korwin-Mikke
W najnowszej kadencji sejmu nie zobaczymy także jednego z najbardziej medialnych i kontrowersyjnych polityków. Janusz Korwin-Mikke, bo o nim mowa, w podwarszawskim okręgu nr 20 uzyskał zaledwie 9939 głosów, przegrywając z Kariną Bosak oraz Jackiem Wilkiem. „Nikt nie spodziewał się takiego wyniku. Ale, niestety, jak się ukrywa przede wszystkim Grzegorza Brauna, mnie, to takie są skutki” – stwierdził w powyborczej rozmowie z Interią Korwin-Mikke. Między innymi rozgoryczenie kontrowersyjnego wolnościowca sprawiło, iż Konfederacja pogrążyła się w całkowitym chaosie po, co by nie mówić, słabych wyborach. Korwin-Mikke dotychczas dwukrotnie zasiadał w Sejmie – w I i IX kadencji. Ponadto JKM w latach 2014-2018 był deputowanym Parlamencie Europejskim.
Tadeusz Cymański
Kolejnym kandydatem, który nie uzyskał reelekcji, jest Tadeusz Cymański. Wieloletni parlamentarzysta, należący w przeszłości m.in. do Akcji Wyborczej Solidarność czy Solidarnej Polski, w gdańskim okręgu nr 25 zdobył jedynie 7184 głosów. Dla kandydującego z ramienia Prawa i Sprawiedliwości polityka, uzyskany rezultat może być wyjątkowo bolesny, gdyż do mandatu zabrakło zaledwie stu głosów. Tadeusz Cymański to jeden z „ojców założycieli” Solidarnej Polski, a także były burmistrz Malborka. W Sejmie zasiadał od 1997 roku z przerwą na bycie europosłem w latach 2009-2014.
Jacek Protasiewicz
Mandatu poselskiego nie uzyskał także Jacek Protasiewicz. Startujący z ramienia Trzeciej Drogi parlamentarzysta we wrocławskim okręgu nr 3 zdobył 16684 głosów, czyli zdecydowanie więcej niż wyżej wspomniani kandydaci. Mimo to Protasiewicz zajął zaledwie trzecie miejsce na liście Kosiniaka-Kamysza i Hołowni, co nie wystarczyło do reelekcji. W przeszłości członek Unii Europejskich Demokratów aktywnie udzielał się w Parlamencie Europejskim, zostając nawet w latach 2012-2014 jego wiceprzewodniczącym. Prócz dziesięciu lat spędzonych na europejskich salonach, Protasiewicz przez trzy kadencje zasiadał także w sejmowych ławach.
Hanna Gill-Piątek
Niejednokrotnie zmiana potrafi pozytywnie wpłynąć na nasze życie. Polityczna kariera Hanny Gill-Piątek sprawia jednak, że nabieramy sympatii do tego co stałe. W 2019 roku wspomniana posłanka uzyskała mandat z ramienia Lewicy tylko po to, by po roku przenieść się do Polski 2050, gdzie została wiceprzewodniczącą partii. Na początku bieżącego roku Gill-Piątek postanowiła jednak odejść z ugrupowania Szymona Hołowni, trafiając w sierpniu do Koalicji Obywatelskiej. Ten polityczny miszmasz nie okazał się być atutem posłanki. Startująca z Łodzi „chwiejna” polityk zdobyła zaledwie 5508 głosów, tym samym nie uzyskując reelekcji.
Lista indywidualnych klęsk jest dużo większa. Z sejmową rzeczywistością pożegnać będą musieli się także Artur Dziambor (Trzecia Droga, ex-Konfederacja) oraz Dobromir Sośnierz (Konfederacja). Do grona największych przegranych Koalicji Obywatelskiej możemy również zaliczyć Andrzeja Rozenka, Roberta Tyszkiewicza czy Krzysztofa Mieszkowskiego. W przypadku Prawa i Sprawiedliwości również znajdziemy kilka niespodzianek. Mandatu nie uzyskała była wicepremier i minister rozwoju, Jadwiga Emilewicz, a także wiceszef MSWiA Błażej Pobożny. Ponadto, niesatysfakcjonujący wynik uzyskał lider Marszu Niepodległości – Robert Bąkiewicz.
/JK-I/
Źródła: pap.pl; i.pl; wybory.gov.pl
Foto: zrzut z ekranu/Youtube.com