Ludzkość niebezpiecznie zbliża się do nieodwracalnych punktów zwrotnych, których przekroczone drastycznie zaszkodzi naszej zdolności do radzenia sobie z katastrofami, ostrzegają naukowcy z ONZ. Najnowszy raport Uniwersytetu ONZ (UNU) w Niemczech wskazuje szereg punktów zwrotnych ryzyka (PZR), których zdefiniowanie może okazać się ostatnią deską ratunku w walce ze zmianami klimatu. Ratunek będzie możliwy jednak tylko wtedy, jeśli wyciągniemy wnioski ze wspomnianej analizy i całkowicie zmienimy nasze zachowanie w kierunku zrównoważonego rozwoju.
Należy wspomnieć, że punkty zwrotne ryzyka („risk tipping points”) różnią się od klimatycznych punktów ryzyka („climate tipping points”). Te drugie dotyczą zmian na ogromną skalę spowodowanych globalnym ociepleniem wywołanym działalnością człowieka, podczas gdy te pierwsze odnoszą się do bardziej bezpośrednich powiązań z życiem ludzi poprzez złożone systemy społeczne i ekologiczne.
„Ponieważ bezrefleksyjnie wydobywamy nasze zasoby wodne, niszczymy przyrodę i zanieczyszczamy zarówno Ziemię, jak i przestrzeń kosmiczną, niebezpiecznie zbliżamy się do krawędzi wielu punktów krytycznych ryzyka, które mogą zniszczyć systemy, od których zależy nasze życie” – stwierdziła dr Zita Sebesvari z Instytutu Środowiska i Bezpieczeństwa Człeka UNU.
Pierwszym przeanalizowanym PZR jest sytuacja, w której ubezpieczenie budynku staje się świadczeniem niemożliwym do uzyskania. Powoduje to patologiczną sytuację, w której ludzie pozostają bez jakiegokolwiek zabezpieczenia ekonomicznego na wypadek klęsk żywiołowych. Tego typu rzeczywistość pojawiła się w Kalifornii, gdzie jeden z głównych ubezpieczycieli zrezygnował z możliwości wprowadzania finansowych mechanizmów ochrony nieruchomości. Powodem tej decyzji jest gwałtownie zwiększające się ryzyko wystąpienia katastrof naturalnych, w szczególności pożarów. Składki ubezpieczeniowe wzrosły także na Florydzie, gdzie aż sześć firm zajmujących się ekonomiczną asekuracją klientów zbankrutowało na skutek powodzi i huraganów. Według szacunków zawartych we wspomnianym raporcie, do 2030 roku pół miliona australijskich domów nie będzie miało gwarancji ubezpieczeniowej ze względu na zagrożenie powodziowe.
Jak twierdzi dr Sebesvari, prawdziwa transformacja dotyczy nas wszystkich. W przypadku ubezpieczeń nieruchomości, właściciele mogą zwiększyć odporność na powodzie, gminy mogą zmienić planowanie, rządy mogą oferować państwowe ubezpieczenia, a ludzkość jako całość może ograniczyć emisję dwutlenku węgla.
Kolejny przykładem PZR jest sytuacja, w której warstwy wodonośne wód gruntowych są nadmiernie eksploatowane do tego stopnia, że dochodzi do wysychania studni. Z raportu dowiadujemy się, że to właśnie wspomniane części gleby zapobiegają w dużej mierze stratom w produkcji żywności, które mogą wystąpić w przypadku susz, których liczba będzie stopniowo wzrastała z powodu globalnego ocieplenia. W związku z tym powinniśmy chronić warstwy wodonośne, które mogą się okazać kluczowym elementem walki z posuchą. Niestety punkt zwrotny ryzyka w tym aspekcie został już przekroczony w przypadku kilku państw. Taka sytuacja miała miejsce, chociażby w Arabii Saudyjskiej, a już niedługo może nastąpić w Indiach. Wyczerpanie wód gruntowych spowodowało, że Saudyjczycy muszą importować pszenicę, podczas gdy w latach dziewięćdziesiątych zajmowali się głównie jej importem.
Inne punkty zwrotne ryzyka wyróżnione w raporcie to: sytuacja, w której zasoby wodne pochodzące z topnienia lodowców górskich zaczną się zmniejszać; moment, w którym fale upałów będą na tyle wysokie, że pocenie się nie wystarczy do skutecznego ochładzania organizmu; załamanie ekosystemu na skutek wyginięcia kluczowych gatunków fauny i flory; zanieczyszczenie orbity ziemskiej odłamkami, które w przypadku jednorazowej kolizji Ziemi może prowadzić do prawdziwej reakcji łańcuchowej.
„Większość z tego co opisują (autorzy raportu – JKI), to reakcje progowe, które z pewnością stwarzają poważne ryzyko – zwłaszcza narażenie człowieka na ekstremalne ciepło i wilgoć, które jak widzieliśmy podczas tragicznej fali upałów na początku tego roku, może być śmiertelne. Można nazwać to prawdziwym punktem krytycznym na poziomie jednostki, gdy zawodzi nas naturalna samoregulacja temperatury poprzez parowanie potu” – stwierdził profesor Tim Lenton z University of Exeter.
/JK-I/
Źródła: interconnectedrisks.org; theguardian.com