Tegoroczną VivaTech, największą europejską konferencję technologiczną, odwiedziło sto czterdzieści tysięcy osób ze stu pięćdziesięciu krajów. W Paryżu spotkali się przedstawiciele kilku tysięcy start-upów i tysiąc czterystu wystawców. Wysłuchać można było czterystu prelekcji. Jak mówią organizatorzy, jest to czterodniowe święto innowacji i inspiracji.
Jak relacjonuje Businnes Insider, jeden z partnerów wydarzenia, twórcy VivaTech są przekonani, że nowe technologie mają moc zmiany biznesów i społeczeństw. Co roku wybierane są obszary, które skupiają najważniejsze tematy. W tym roku dwa z nich związane są z ESG (Environment, Society, Governance).
Skrót ten można rozszyfrować jako środowisko naturalne, społeczeństwo i ład korporacyjny. Są to aspekty, na które powinny zwracać uwagę firmy, którym zależy nie tylko na klientach, ale także na inwestorach i pracownikach. W ostatnich czasach bowiem ESG jest czynnikiem, który coraz częściej jest brany pod uwagę przy podejmowaniu decyzji biznesowych. Nie wystarczy już twarda ekonomia, ale liczą się wartości wyznawane przez firmę jaką wybierze inwestor czy pracownik podejmujący decyzję o zatrudnieniu w danym miejscu pracy.
Podczas tegorocznej konferencji skupiono się między innymi na zero emisyjności. Organizatorzy VivaTech z jednej strony zachęcali do szukania rozwiązań w tym aspekcie, ale też sami podjęli kroki, żeby zredukować wpływ konferencji na środowisko. Zaprosili do tego dwa star-upy, które analizowały ślad węglowy wydarzenia i przygotowywały plan ograniczenia emisji gazów cieplarnianych.
Drugi obszar ESG, który był mocno poruszany podczas konferencji dotyczył spraw społecznych. Podczas paneli odpowiadano na pytania o to, jak przyciągać młodych do branży technologicznej oraz w jaki sposób zachęcać kobiety do budowania kariery w cyfrowej ekonomii. Ponadto rozmawiano też o metaverse i kryptowalutach.
Organizatorzy VivaTech zadbali też o wsparcie dla Ukrainy. Na targach można było zapoznać się z ofertą czternastu ukraińskich start-upów. Uruchomiono też możliwość wsparcia kraju ogarniętego wojną mikro-wpłatami, które będą przekazane Wysokiemu komisarzowi Narodów Zjednoczonych do spraw uchodźców (UNHCR).
/GGO/