Witold Gombrowicz to jeden z najwybitniejszych pisarzy w historii naszego kraju. W tym momencie wielu osób, dla których zrozumienie pojęć „łydka”, „gęba” czy „pupa” nie było łatwym zadaniem, zapewne wyrazi głośne veto. Rozumiem, nie każdy może być wielbicielem niekonwencjonalnej twórczości autora „Ferdydurke” czy „Pornografii”. Niemniej, jako wielki fan Gombrowicza, sądzę, iż wspomniany pisarz wydatnie wpłynął na historię polskiej literatury, a także stanowi miłą odskocznię od wszechobecnego w naszej kulturze patriotycznego pietyzmu oraz mesjanizmu.
W obliczu 119. rocznicy urodzin Gombrowicza postanowiłem, iż postaram się przybliżyć sylwetkę tego wielkiego twórcy. Wszak, nie tylko gombrowiczowskie powieści oraz dramaty są interesującymi opowieściami. Barwny życiorys pisarza dodaje pikanterii dziełom literata i powoduje, iż biograficzno-twórcza charakterystyka Witolda Gombrowicza jest czymś godnym przytoczenia.
Sierpień 1904 roku. W miejscowości Małoszyce znajdującej się wówczas na terenie Galicji, na świat przyszedł Witek Gombrowicz. Za młodu wiódł względnie spokojne życie w rodzinnym majątku szlacheckim. Na początku drugiej dekady ubiegłego wieku rodzina Gombrowiczów postanowiła porzucić sielskie, dworskie życie i przeniosła się do Warszawy. To tam, młody Witold wchodził w wiek nastoletni, a później dorosły. Choć, największa pasją Gombrowicza było pisanie, zdecydował się na studia prawnicze, które ukończył w 1927 roku. Kolejne lata to pierwsze, początkowo nieudane, próby literackie. Pierwszym wyraźnym sukcesem Gombrowicza, był wydany w 1933 roku zbiór opowiadań pt. „Pamiętnik z okresu dojrzewania”. Niemniej to dopiero publikacja „Ferdydurke” w 1937 roku przyniosła rozgłos opisywanemu twórcy. Brzmi, jak typowy, mało interesujący życiorys? Owszem, dopiero wydarzenia z lat następnych sprawiają, iż akcja gombrowiczowskiej biografii nabiera rozpędu.
Latem 1939 roku Gombrowicz jako dziennikarz wybrał się na dziewiczy rejs aż do Buenos Aires. Wybuch II wojny światowej sprawił, iż niespodziewanie kolejne 24 lata pisarz spędził w Argentynie. Jak do tego doszło? Otóż nieszczęśliwy splot wydarzeń sprawił, iż Gombrowicza nie było po prostu stać na powrót do ojczyzny. Polak próbował wejść na argentyńskie salony literackie, pracował także w banku. Pobyt w Ameryce Południowej nie był jednak okresem bezproduktywnym. To właśnie w tym czasie powstało jedno z największych dzieł polskiego pisarza. Mowa oczywiście o wydanym w 1953 roku „Trans-Atlantyku”. Powrót Gombrowicza do Europy nastąpił dopiero w 1963 roku, kiedy to Fundacja Forda zapewniła pisarzowi wydatne wsparcie finansowe. Początkowo trafił to Berlina Zachodniego, a następnie osiadł we Francji w malowniczej miejscowości Vence. To właśnie tam Gombrowicz napisał ostatnie dzieła w swoim życiu, tj. „Pornografię”, „Kosmos” i „Operetkę”. Zmarł 25 lipca 1969 roku.
Witold Gombrowicz to twórca, którego nie sposób skategoryzować. Jego twórczość jest wielowymiarowa, a charakterystyczny styl stał się idealnym przykładem niekonwencjonalnego pisarstwa. Choć dziś o Gombrowiczu mówi się raczej w pozytywny sposób, to w czasach życia pisarza czytelnicy byli zszokowaniu nonszalancją i absurdem treści ukazanych w dziełach autora „Ferdydurke”. Jego proza była trudna do zrozumienia, pełna paradoksów i głębokich refleksji na temat ludzkiej natury. Gombrowicz w dużej mierze skupiał się na relacjach międzyludzkich i kwestii tożsamości człowieka, co w pewien sposób wykreowało nowatorską, psychologiczną wykładnię literacką.
Zadziwiał i szokował, ale na szczęście pisał. Gombrowicz na zawsze pozostanie ikoną polskiej literatury, a także inspiracją dla kolejnych pokoleń. Jego twórczość diametralnie zmieniła tak percepcję, jak i recepcję, literatury i do dziś skłania do głębokiej refleksji.
/JKI/
Źródła: polskieradio.pl; wikipedia.org