Dopiero co pisaliśmy o nowych pomysłach Chin na podbój kosmosu, a okazuje się, że niektóre z nich planety nie chronią, a raczej mogą stanowić dla niej niebezpieczeństwo.
Amerykańskie Dowództwo Kosmiczne (SPACECOM) poinformowało w sobotę wieczorem (czasu polskiego), że fragmenty chińskiej rakiety Long March-5B weszły w atmosferę nad Oceanem Indyjskim w sobotę o godzinie 18.45. Rakieta ta w ubiegły poniedziałek przetransportowała nowy moduł stacji kosmicznej Chin na orbitę okołoziemską. Nie poinformowano, czy podczas jej upadku do morza u Wybrzeży Filipin ktoś ucierpiał.
Czytaj także: http://ftp.server736653.nazwa.pl/portaldlamlodych/grozi-nam-armagedon-chinczycy-juz-dzialaja/
Jak przekazuje Chińska Agencja Kosmiczna, największa część Long March – 5B spłonęła już przy wejściu w atmosferę Ziemi. Reszta spadła do morza w okolicy miasta Puerto Princessa na wyspie Palawan należącej do Filipin.
Transport modułu laboratoryjnego Wentian przez 23-tonową rakietę rozpoczął się w poprzednią niedzielę, kiedy to Long March – 5B wystartowała z wyspy Hajnan na Morzu Południowochińskim. Po dostarczeniu modułu rakieta rozpoczęła niekontrolowane spadanie w stronę Ziemi.
Okazuje się, że projekt rakiety w ogóle nie przewiduje jej kontrolowanego zejścia z orbity. Oznacza to, że staje się ona zwykłym kosmicznym śmieciem, który sprowadza zagrożenie na planetę.
Głos w tej sprawie w sobotę zabrał szef NASA Bill Nelson, który skrytykował postępowanie Chin. – Wszystkie narody prowadzące działalność kosmiczną powinny stosować się do jak najlepszych praktyk, ponieważ spadające przedmioty tej wielkości stanowią znaczne ryzyko spowodowania utraty życia lub mienia – powiedział.
Eksperci obawiali się, że fragment Long March – 5B o wadze między 12 a 17 ton mógłby uderzyć w samoloty, dlatego przed weekendem Europejska Agencja Bezpieczeństwa Lotniczego zaleciła zmniejszyć ruch lotniczy i wydała ostrzeżenia dla Bułgarii, Grecji, Hiszpanii, Malty, Włoch i Portugalii.
/GGO/
Foto: zrzut z ekranu/ Youtube.com