Wymiana poglądów między ludźmi ma miejsce od zarania dziejów. Zarówno w prywatnych rozmowach, jak i na ekranach telewizorów widzimy osoby konfrontujące swoje opinie, próbując przekonać publikę i oponenta do własnej racji. Częstokroć jednak dzieje się to przy nagięciu zasad racjonalnej dyskusji.
Reguły te powstały po to, aby oddzielić rozmowę mającą na celu zwycięstwo za wszelką cenę od tej, której celem jest wysłuchanie i zrozumienie drugiej strony. Wyróżnia się cztery podstawowe zasady, które łamane są rozmaitymi metodami przez uczestników debaty publicznej:
- reguła swobodnej argumentacji
- reguła odpowiedzialności za głoszone poglądy
- reguła uczciwości wobec stanowiska przeciwnika
- reguła trzymania się meritum sprawy
Argumenty skonstruowane z pominięciem wyżej wymienionych zasad określa się mianem sofizmatów. Oto kilka z najbardziej popularnych:
Argument ad personam, czyli argument osobisty. Odnosi się bezpośrednio do oponenta, częstokroć go obrażając. Nie jest on merytoryczny, bowiem odnosi się do człowieka, a nie do tez, które on prezentuje. Podobnym do niego sofizmatem jest argument ad baculum, czyli odwołujący się do kija. Jest to po prostu groźba użycia pewnego rodzaju przemocy. Ponownie nie odnosi się do prezentowanych przekonań, a ma przestraszyć i zniechęcić do dalszego kontynuowania sporu.
Argument ad ignorantiam, czyli odwołujący się do niewiedzy. Jego siła polega na przerzuceniu ciężaru dowodu na przeciwnika. Jedna strona stawia pewną tezę, którą każe udowodnić oponentowi. To jednak osoba prezentująca dane założenie musi go dowieść, w imię zasady odpowiedzialności za głoszone poglądy. Gdy jednak słuchający nie dostrzegą tego chwytu erystycznego, mogą odnieść wrażenie, że współrozmówca stosującego ten typ argumentu jest niekompetentny, nieprzygotowany lub po prostu nie ma racji.
Bardzo powszechny jest również sofizmat słomianej kukły. Polega on na zniekształceniu stanowiska rozmówcy, a następnie krytykowaniu tej zniekształconej tezy. Można to zrobić poprzez trywializację opinii, jej radykalizację lub wyrwanie z kontekstu. Za przykład może posłużyć zarzucenie osobie przeciwnej delegalizacji sprzedaży mięsa popierania tego, by wszystkie zwierzęta ginęły w agonii. Jest to zniekształcenie wypierające pierwotny sens, które kończy się przypisaniem komuś słów, których nigdy nie powiedział.
Częstokroć korzysta się również z argumentów wprost skonstruowanych pod publikę. Przykładem może być argument ad auditores, służący do zdyskredytowania oponenta w oczach audytorium. Występują też argumenty ad populum, odwołujące się do upodobań. Te z kolei służą do pozyskania sobie sympatii poprzez schlebianie słuchającym. Ileż to razy w telewizji padały słowa “nasi wyborcy to ludzie inteligentni…”. Buduje to sympatię, odwracając równocześnie uwagę od merytorycznej treści przedstawianych pomysłów, założeń i tez.
Jest to zaledwie kilka z wielu sofizmatów, których używanie jest niestety powszechne. Znajomość tych zagrywek argumentacyjnych jednak daje możliwość wychwytywania ich w wypowiedziach, co klaruje rzeczywisty obraz przekazywany przez mówiącego. Ich znajomość jest również konieczna do zbudowania skutecznej kontrargumentacji. Może to udaremnić plan osoby dyskutującej w sposób niemerytoryczny, żeby przechylić szalę zwycięstwa w dyskusji na swoją stronę.
źródło:
W. Gromski, P. Jabłoński, J. Kaczor, M. Paździora, M. Pichlak, Warsztaty prawnicze. Logika praktyczna z elementami argumentacji prawniczej., Od.Nowa, Bielsko-Biała 2016, s. 116-128